9 gru 2012

Przed-noworoczne postanowienia!

Autor: Katarina o 15:31
Witam was Kochane!

Dziś post o zupełnie innym charakterze aniżeli te, do których przywykłyście;-) Wynika to z szybkiego trybu życia, który dopada nas wszystkich, a mnie szczególnie dał się we znaki ostatnimi czasy. Wszędzie dosięgają nas tylko obowiązki, praca, prowadzenie domu, a miesiąc leci za miesiącem. W tym wszystkim coraz mniej czasu pozostaje dla nas samych, przez co dochodzi do wielu zaniedbań.


Z bólem muszę spojrzeć w lustro i przyznać się przed samą sobą: TAK, ZANIEDBAŁAM SIĘ!!!


I co, mam czekać na Nowy Rok i Noworoczne Postanowienia, kóre jak zwykle pójdą po jakimś czasie w zapomnienie? Czy Mam oczyszczać organizm z toksyn na wiosnę i intensywnie ćwiczyć przed wakacjami by dobrze wyglądać w bikini?
NIE ZGADZAM SIĘ NA ŻADEN Z POWYŻSZYCH SCHEMATÓW.

Życie można zmieniać w każdej chwili. 
Gdy podejmujemy decyzję, że chcemy coś zmienić - to zdecydujmy się na TU i TERAZ, a nie dopiero od jutra. Jutro będzie futro, a pojutrze po futrze;P

MOJE POSTANOWIENIA NA TERAZ:
1) Odstawiam wszystkie słodkie napoje: soki kartonowe (bomby cukrowe i chemiczne), napoje gazowane (największe zło) i nestea - one nie gaszą pragnienia, a jedynie podnoszą nam gwałtownie glukozę we krwi. Gdy jej poziom gwałtownie z powrotem opada, to odczuwamy jeszcze większe pragnienie. Po wodzie nie ma tego uczucia- ona faktycznie gasi pragnienie. 

Co w zamian?
WODA, mnóstwo wody...zawsze ją piłam, ale mając obok siebie pokusę w postaci mężczyzny pijącego te wszystkie świństwa, to ja ulegałam jemu, a nie on mnie. Koniec z tym;-)
Jaka woda? Nieważne. Ja wiem, że panują dysputy na temat wartościowości wód, ich zmineralizowania itp. itd. Ja natomiast uważam, że samo przekodowanie się na jej picie jest wystarczające. Każda woda pięknie oczyści nas z toksyn. Ja do tego dodaję jeszcze dużo cytryny i pomarańczki. Dzięki temu dużo bardziej mi ona smakuje, a ponadto posiada dużo większe walory oczyszczające i spalające. 

2) Odstawiam nabiał- a przynajmniej ograniczam go do absolutnego minimum. Mam tu na myśli wszystkie serki, jogurty, mleko, twarożki, serniczki, śmietanę i majonez. W moim przypadku jest to niezbędne ze względu na przebytą w dzieciństwie skazę białkową. Na dzień dzisiejszy przy nadużywaniu tych produktów dochodzi u mnie do alergii pokarmowej bądź wysypu w postaci kaszki. 

UWAGA: jeśli nie wiecie dlaczego u was na ciele występuje podejrzana kaszka grudkowa podskórna- spróbujcie odstawić nabiał na tydzień, a nagle może się okazać, że to właśnie to. Tak jest w znaczącej ilości. Mam na myśli również często spotykaną kaszkę na czole. 

3) Odstawiam ser żołty (wiem, że to również nabiał, ale uważam, że jest na tyle ważny, że warto skupić się na nim z osobna). Nie wiem czy wiecie, ale jest on jednym z największych grzechów - zarówno zdrowotnych, jak i urodowych. Ser żółty zatyka i skleja nasze jelita. Jak się domyślacie rozbija to całą perystaltykę i dobre trawienie. W dodatku jest bardzo tłustym produktem. Jeśli natomiast kupujecie wersje odtłuszczone to musicie się liczyć z tym, że są one wysoko przetworzone co niesie dalsze nieopisane szkody dla naszego organizmu. Całość powoduje łojotok- szybsze przetłuszczanie się skóry twarzy, głowy i całego ciała. Z tego też powodu najbardziej powinny się go wystrzegać osoby z problemami trawiennymi, trądzikowcy, AZS-owcy oraz posiadacze skór tłustych i mieszanych. 

4) Odstawiam słodycze - w szczególności rzeczy oparte na słodkiej masie, białej mące, a w szczególności z czekoladą! To one odpowiadają za sły wygląd cery, wieczne uczucie pragnienia i łaknienia oraz wypadanie włosów. Gdy w naszym ciele pojawia się dużo węglowodanów i cukrów prostych - niczym nie zbalansowanych- w tedy wchłanialność witamin i związków mineralnych jest dużo mniejsza, a i nie ma skąd ich czerpać. W efekcie czego cierpi nasza skóra, włosy i paznokcie. I to w pierwszej kolejności.

5) Stawiam na tłuszcze dobrej jakości - są one niezwykle ważne nie tylko dla poziomu naszego cholesterolu, ale również wchłanialności witamin i związków mineralnych. Posiadamy dwa rodzaje Cholesterolu - dobry HDL i zły LDL. Dobre tłuszcze powodują wzrost tego pierwszego, co sprawia, że nasz organizm uruchamia siły samoleczenia i odporności gdyż sam zwlaszcza infekcje i walczy ze złymi tłuszczami. Mało tego- nasze ciało potrzebuje dobrych tłuszczy, gdyż witaminy dzielimy na rozpuszczalne w wodzie i rozpuszczalne w tłuszczach. Trzeba ich zatem trochę dostarczyć organizmowi, aby dobre rzeczy wchłaniały się w naszym ciele, a nie tylko przez niego przelatywały. 

Jakie tłuszcze są dobre? 
Wymienię konkretne produkty, na które ja stawiam:
- Oliwa z oliwek na zimno z pierwszego tłoczenia - nie każda oliwa jest zdrowa i dobrej jakości. Natomiast ta extra vergine taka jest. Tłoczenie na zimno powoduje jej niewyjałowienie z najlepszych składników, a im mniej tłoczeń tym jakość wyższa. Naprawdę warto w nią zainwestować.
- kwasy nienasycone OMEGA 3- czyli te, które gwarantują nam również dobre tłuszcze. Dlatego proponuję normalną Margarynę zamienić na np. Benecol czy coś w tym stylu, bądź masło, które ma w sobie faktycznie największy procent masła. Ja np. ucieram kostkę masła z ząbkiem czosnku i świeżą bazylią - samo zdrowie, a jak świetnie smakuje! Kwasy te występują również w rybach.
- olej lniany- czyli cud, miód i orzeszki! To on jest właśnie głównym źródłem powyższych kwasów! Bardzo ważny, o ile nie najważniejszy dla naszego zdrowia.


6) Ćwiczę z Ewą Chodakowską!!!
Mam płytki z Shape'a, ale można jej filmiki odpalić również na YT. Kobieta straszmie mi imponuje ze swoim talentem do ćwiczeń i figurą! Mój ideał! I na prawdę widać efekty. Warto się ruszać....
A teraz zaprezentuję wam moją piękną mentorkę...
( Wszystkie zdjęcia pochodzą z profilu Ewy na fb: klik )


To by było na tyle z mojej przedświętecznej rewolucji.

PODSUMOWANIE [CEL]:

  • oczyszczony organizm przygotowany na rarytasy świąteczne
  • spalenie zalegających mnie tłuszczyków nagromadzonych niewiadomo kiedy
  • lepsze zdrowie
  • przygotowanie organizmu do potencjalnego macierzyństwa
  • ładniejsza cera, włosy i paznokcie
  • i najważniejsze: ZADOWOLENIE I SAMOAKCEPTACJA:-)
Czy będzie na to lepsza chwila aniżeli ta teraz? NIE;-) Kto się przyłącza?;-)
KACHA

3 komentarze:

Paula pisze...

JA! JA! JA! - choć od razu mówię, że nie podołam wszystkiemu :( Z regularną Ewą mam problem, a i odstawienie nabiału jest dla mnie na chwilę obecną rzeczą niemożliwą ;) Choć muszę przyznać, że kaszkę mam w wielu miejscach i jakoś nigdy nie skojarzyłam jej z nabiałem... Może rzeczywiście coś w tym jest?!

Katarina on 9 grudnia 2012 16:40 pisze...

Wierz mi kochana, na pewno coś w tym jest. A z Ewą nie trzeba być aż tak systematycznym, byle trzymać jakąś określoną regularność. Z ćwiczeniami też nie ma co przesadzać o ile np. staracie się o dziecko (tutaj: Ja! Ja! Ja! ;D:D:D ). Gdyż podczas ćwiczeń jest nadprodukcja androgenów (męskich hormonów) odpowiedzialnych u kobiet za zatrzymywanie owulacji, trądzik, łysienie typu męskiego. Na pewno będę robiła sprawozdania z powyższego planu i jego realizacji zatem zapraszam serdecznie;D

Niecna Sprawka on 9 grudnia 2012 21:04 pisze...

Bardzo podoba mi się Twoje podsumowanie, bo jest zbliżone do mojego. Nawet osoba Ewy Chodakowskiej nas łączy :) Co do nabiału - zgadzam się, dopiero niedawno odstawiłam mleko i jestem w szoku jak moje życie zmieniło się in plus. Jeżeli chodzi o ser żółty, zminimalizuję, ale nie odrzucę, zbyt mocno się przyjaźnimy ;)Dzięki za info o oleju lnianym ,rozejrzę się chętnie. Pozdrawiam gorąco spomiędzy śniegów :))

Prześlij komentarz

 

LifeStyle by Katarina&Patricia Copyright © 2012 Design by Antonia Sundrani Vinte e poucos